Mam takie zabawne wspomnienie związane z sierpniem.
Liczę sobie coś koło 10 wiosen, za oknem upalny, piękny dzień, a w moim małym pokoju nad rozłożoną z wszystkimi dodatkami Magią i Mieczem tłoczy się kilka osób. Plansze, karty, znaczniki i kostki zajmują praktycznie cały dywan, a moi kumple i ja siedzimy, gdzie tylko się da – na kanapie, pufie, krześle – i pochylamy nad tym wszystkim, wykonując swoje tury. Jest gorąco, w pokoju panuje straszny zaduch, a plecy bolą od przyjmowania nienaturalnych dla ciała pozycji. Gdyby ktoś przyjrzał się temu z boku, zapewne zmęczyłby się od samego patrzenia. A jednak - mimo tych wszystkich niedogodności – panuje świetna zabawa. Mijają godziny, na dworze robi się nieco chłodniej, w końcu ktoś sięga po Koronę Władzy. Koniec! Na dzisiaj. Jutro kolejna wyprawa.
Piszę te słowa i uśmiecham się do wspomnień. Obok mnie połowę pokoju zajmuje rozsuwany stół, a na nim Talisman z wszystkimi dodatkami. Gracze niedawno rozeszli się do domów, Korona Władzy została zdobyta. Koniec! Na dzisiaj. W następny weekend kolejna wyprawa.
Do zobaczenia za miesiąc!